Bez tytułu
Komentarze: 0
bylismy na calkiem milych imieninach u kaski, a potem koniec koncow wyladowalam na andrzejkowej dyskotece ministranckiej, z ktorej tomkera na kupe czasu porwal ksiadz donat (ktoremu pozniej marker naplul przypadkiem na spodnie). po dyskotece poszlismy siekac browary klasycznie na lawce. za to jutro zobaczymy. ogolnie trudno narzekac
Dodaj komentarz