Bez tytułu
Komentarze: 2
dzisiaj byl dzien knajpowy. na interpretacjach wydupczyli nas z sali, bo okazalo sie, ze jednak jest zajeta, wiec poszlismy do knajpy, bo koles chcial kawe. na konwersacjach rudy steve od razu na dzien dobry zaproponowal pojscie do *pubu*, a po dostaniu dobrych ocen z fonetyki (5+, ha!) poszlismy jeszcze raz. no i za kazdym razem gdzie indziej, wiadomo.
a z rzeczy ogolnych, moj katar osiagnal dzis punkt kulminacyjny, wiec moze juz byc tylko lepiej, za to znow boli mnie gardlo. a jutro dzien kupowania prezentow
Dodaj komentarz