uwazam, ze poniedzialek tez powinien byc wolny, bo niedziela powinna byc spedzona na odpoczynku i swietowaniu, a nie, jako ostatni dzien przed tygodniem szkolnym, na nauce i innych roznego rodzaju przygotowaniach. wtedy w niedziele bym lezala, a w poniedzialek sie uczyla. mysle, ze to dosc uczciwy uklad
i jesli ktos ogladal skoki to widzial jak fatalnie na plecach wyladowal morgenstern, strasznie zal mi chlopaka, tym bardziej, ze to moze byc koniec jego kariery. ktos za to beknie
bylismy na calkiem milych imieninach u kaski, a potem koniec koncow wyladowalam na andrzejkowej dyskotece ministranckiej, z ktorej tomkera na kupe czasu porwal ksiadz donat (ktoremu pozniej marker naplul przypadkiem na spodnie). po dyskotece poszlismy siekac browary klasycznie na lawce. za to jutro zobaczymy. ogolnie trudno narzekac
godzina czterdziesci intensywnych zakupow w realu to wyczyn zdecydowanie ponad moje sily. nie wiem, jak niektorzy moga tak raz na tydzien. czysty obled
czas ruszyc dupe i sie zabrac za cos konkretnego, a potem moze wygrac bilety na jakies mniej lub bardziej kulturalne wyjscie