Komentarze: 4
no, wystarczy. ja i pan krolik idziemy spac
no, wystarczy. ja i pan krolik idziemy spac
tak straszliwie nie chcialo mi sie pisac tych glupot na jutro, ale poszlo nawet sprawnie. troche kicham, co niczego dobrego nie zwiastuje, a na dworze spadl dzisiaj bardzo anemiczny snieg
bob marley & lauryn hill - I Wanna Give You Some Love.mp3
przez caly weekend bylam pozbawiona internetu, ale ten fakt irytowal mnie mniej niz to, ze barany z firmy, ktora obsluguje ta nasza siec, nie mialy odwagi powiedziec, ze nie chce im sie tego naprawiac na razie, tylko sciemnali, ze ekipa juz jedzie, juz sie zajmujemy powoli i costam costam. absolutny brak kompetencji, takie czasy
wlasnie mnie zaczyna bolec glowa z zimna, srednio fajnie. no i nie wiem, czym sie zajac, zeby miec wiecej czasu jutro i pojutrze. pewnie sie skonczy tak, ze ustale tylko kolejnosc i pojde spac, wiadomo
bardzo licze na udana sobote, potrzebuje dobrego chilloutu
snilo mi sie mnostwo rzeczy, ale wiekszosci nie pamietam, poza tym, ze nie moglismy sie umowic z tomkerem, bo byl w jakiejs komisji wyborczej, chyba prezydenckiej, bo byla mowa o kwasniewskim, pozniej bylam w wiekszosci tych miejsc, w ktorych bylam na wakacjach, tyle, ze z kims kompletnie innym, raczej niezdefiniowanym, bo nie pamietam. i ostatnia rzecz, to troche jak z tego sredniego filmu 'tozsamosc', ze ludzie wokol byli po kolei mordowani, choc wydawalo sie to niemozliwe. obudzilam sie przed dziesiata i juz dalej nie zasnelam, co mnie dziwi
poswiecilam znow konkretny kawalek czasu na zadbanie o swoje zewnetrze i wlasnie sprawdzilam, ze poprzedni taki raz wypadl niemalze dokladnie miesiac temu. moja systematycznosc nie zna granic, taka ciekawostka