Komentarze: 0
nareszcie udalo mi sie poprawic prace z pnja. 29 linijek jak w morde strzelil. tak musi koniecznie byc, bo przeciez liczba linijek jest daleko bardziej istotna niz tresc
nareszcie udalo mi sie poprawic prace z pnja. 29 linijek jak w morde strzelil. tak musi koniecznie byc, bo przeciez liczba linijek jest daleko bardziej istotna niz tresc
jakos jestem dzisiaj poddenerwowana, ze zmeczenia albo tak po prostu, nie wiem. ogolnie na wysokich obrotach i dosc nieprzyjemnie. raczej nie bardzo mi sie to podoba. niska temperatura, duzo obowiazkow i niepotrzebnych nerwow, malo slonca, odpoczynku i spokoju
za to nie moge sie doczekac jutrzejszej filharmonii. licze na to, ze te requiem mozarta zajma jakies 95% koncertu
wrocilam do kawalkow jill scott i po glowie chodzi mi ten fragment 'honey molasses': it was magic the way it happened, pure electricity. i was so inspired and afraid at the same time, i didn't know or whether to sing or to rhyme
jesienia czesto sie czuje, jakby ktos za mna szedl, bo wiatr szelesci liscmi o chodnik
dopiero teraz, o tej iscie barbarzynskiej porze, zabiore sie za czytanie tekstu na jutro. nazwalabym to skrajnym przypadkiem internetowej werbacji. trudno, co robic?